sobota, 22 marca 2014

Rozdział 17

- Dlaczego nie założysz obcasów? Będziesz wyglądać elegancko. - zapewniła mnie Cass po raz tysięczny tego wieczoru.
- Ta. Ale to Louis nie muszę wyglądać elegancko. On pewnie przyjdzie w swojej koszulce i jeansach. - wzruszyłam ramionami wchodząc do łazienki. Poprawiałam makijaż gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Cassie. Otwórz. - usłyszałam stłumione głosy a po chwili moja przyjaciółka stała prze de mną z parą obcasów.
- Dobrze ci radzę. Załóż je - zaśmiała się. Wywróciłam oczami ubierając je i powędrowałam do salonu. Stał tam Louis w garniturze i ze swoim złowieszczym uśmiechem. Szepnęłam do Cass bezgłośne 'dziękuje' i podeszłam bliżej niego.
- Hej Black - złożył pocałunek na moim policzku.
- Hej Tomlinson - zaśmiałam się cicho.
- Gotowa?
- Mhmmm... - sięgnęłam po moją torebkę i ruszyłam za nim do wyjścia. Przepuścił mnie w drzwiach i zaprowadził do windy. Weszliśmy do środka i zapadła niezręczna cisza.
- Co byś zrobiła gdybym cię teraz pocałował? - spytał nagle.
- Hę? - zbił mnie z tropu. Przysunął się niebezpiecznie blisko mnie.
- Co byś zrobiła gdybym cię teraz pocałował? - powtórzył pewniej.
- Zapewne bym ci przywaliła - zaśmiałam się chcąc już stąd wyjść.
- Czyli nic takiego - uśmiechnął się słodko po czym wpił w moje usta. Pociągnęłam go za włosy, gdy podniósł mnie zmuszając bym oplotła nogi w okół jego talii. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk i w sekundę byłam z powrotem na własnych nogach.
- A jednak... - zamruczał zadowolony wychodząc z windy  kierując się do wyjścia. Stałam tam nie mogąc się ogarnąć dopóki drzwi nie zaczęły się zasuwać.
- Idziesz? - noga Lou zatrzymała je. Złapał mnie za rękę i poprowadził do czarnego Hammer'a. Jak na dżentelmen'a przystało pomógł mi usadowić się na fotelu, po czym obiegł pojazd i do niego wsiadł. Jechaliśmy w ciszy, aż podjechaliśmy pod mały domek na przedmieściach. Pomógł mi wysiąść, ujął moją malutką przy jego dłoń i powędrowaliśmy betonową ścieżką do drzwi. Wpuścił mnie do środka i zatrzymał w progu.
- Zamknij oczy - powiedział nagle.
- Po co? - lekko mnie to zaniepokoiło.Westchnął teatralnie sięgając po czarną chustę.
- Nie musisz zamykać, podejdź do mnie. - niepewnie wykonałam jego rozkaz, a on ob kręcił mnie, tak że stałam do niego tyłem. Materiał zawiązał mi na oczach i nastała ciemność. Moje zmysły się wyostrzyły, nigdzie go nie słyszałam. Chciałam zdjąć chustę, ale poczułam jak łapie mnie za rękę i przykłada ją sobie do ust, zostawiając na niej ciepłe pocałunki. Zaraz.. Czemu ciepłe?
- Zliż to - szepnął do mojego ucha przykładając mi moją rękę do ust. Wysunęłam ostrożnie język nie bardzo wiedząc czego się spodziewać. Ku mojemu zaskoczeniu moje kubki smakowe wyczuły ciepły smak dzieciństwa, a dokładniej czekoladę. - Przecież bym cię nie otruł - aż tak było widać zdziwienie na mojej twarzy? Znów sięgnął po moją dłoń idąc w nie znanym mi kierunku. Miałam nadzieję, że na nic nie wpadnę po drodze. Wyobraziłam sobie jak wpadam w ścianę i wybuchłam śmiechem.
- Black. Dobrze się czujesz? - zatrzymał się nagle.
- Umm... Chyba tak - przygryzłam wargę.
- Będziemy szli po schodach. Albo wezmę cię na ręce albo będziesz strasznie ostrożna.
- Ugh... Chyba wolę być ostrożna - co to to nie. Nie będziesz mnie macał zboczeńcu.
- Okej. Przed tobą pierwszy stopień. - szłam ostrożnie. W pewnym momencie zaczęło mi się kręcić w głowie i się zatrzymałam.
- Lou... - szepnęłam nie czując jego obecności.
- Tak? - podskoczyłam gdy poczułam go za sobą. Zaśmiał się cicho łapiąc mnie w talii. - Rozumiem, że nie dasz rady dalej iść?
- Mhmmm - zamruczałam. Obrócił mnie do siebie i kazał owinąć nogi w okół siebie. 5 sekund później byliśmy na miejscu. postawił mnie na nogi i zaprowadził na jakieś krzesło. Usiadłam mając już scenariusz jak to zgwałci mnie na nim. Przejechał mi palcem po policzku po czym odwiązał opaskę. Byliśmy na dachu domku. Wszędzie były pozapalane małe światełka, świeczki. Prze de mną stał stół. A na nim dwa talerze z jakimś daniem oraz wino w kieliszkach. Louis stał za mną opierając się na moim oparciu.
- Podoba się? Nie wiedziałem czy nie masz na coś uczulenia. Mam nadzieję, że nie.
- Tylko na orzechy.
- Na szczęście nie jadam orzechów więc jest dobrze - jakby odetchnął z ulgą?
- Wow... Louis. Nie spodziewałam się tego po tobie.
- Taaa. Ja po sobie też nie - zaśmiał się cicho podnosząc mój pod brudek. Polizał mnie po brodzie co wywołało mój chichot.
- Co ty robisz Tomlinson?
- Czekolady ci trochę zostało. - pocałował mnie w czubek głowy i usiadł na swoje miejsce. - Smacznego Black.
- Wzajemnie Louis - uśmiechnęłam się lekko i zabrałam się, za jak się okazało, chińszczyznę. - Kto to ugotował?
- Ja - przygryzł nerwowo wargę - Smakowało ci?
- Jest pyszne. A fakt, że sam to robiłeś dodaje temu czegoś uroczego - zaśmiałam się słodko. Zmrużył oczy.
- Nie jestem słodki - udał obrażonego.
- Mówiłam o jedzeniu, ale owszem jesteś. - puściłam mu oczko.  Wstał od stołu i ob krążył go aby dotrzeć do mnie.
- Uważasz, że jestem słodki? - och, tak Tomlinson. Pobawimy się.
- Jak miód - oblizałam moje pełne wargi gdy pochylił się na de mną.
- Wcale nie - szepnął mi do ucha zostawiając pod nim pocałunek.
- A wcale, że tak. - równie szybko co on odeszłam od stołu zostawiając go samego. Nie przeszłam jakiś 10 kroków gdy już był przy mnie.
- Uważasz, że to iż chcę przelecieć cię tu i teraz bez żadnych zobowiązań jest słodkie? - punkt dla ciebie napaleńcu.
- Nie, nie uważam - skierowałam się do wyjścia.
- Oj, świrowałem. Mała. Wróć tu - zażądał.
- Pieprz się Tomlinson - pisnęłam gdy jego ręka znalazła się pod moją sukienką. To nie był dobry pomysł ją zakładać. Przy nim powinnam mieć przynajmniej pas cnoty jak w ta laska w parodii Trzystu Spartan.
- Tylko z tobą - pocałował mnie w policzek. No to po mnie.

Przepraszam was baardzo. Zepsułam laptop i musiałam czekać aż jeden dzień aż się o dziwo sam naprawi. Rozdział dłuższy niż zwykle. Mam nadzieję, że się podoba. 
Next we wtorek lub środę. 
Czytasz---> Komentujesz
Zapraszam na mój tt jeśli macie pytania :)

4 komentarze:

  1. jeej. zajebiste to jest. chyba zacznę czytać, dzięki za link. xxx @YRwildestdream

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuper kochana!
    Słodziutko było *-*
    Jestem ciekawa co będzie dalej.
    Czekam z niecierpliwością na nexta x
    @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń
  3. mogę umierać?
    tak ?
    Jeeju ten rozdział xnjhsdbljks OMG
    Świrowałem hmmm coś mi to słowo przypomina hah
    Pieprz się Tomlinson - pisnęłam gdy jego ręka znalazła się pod moją sukienką. To nie był dobry pomysł ją zakładać. Przy nim powinnam mieć przynajmniej pas cnoty jak w ta laska w parodii Trzystu Spartan.
    - Tylko z tobą - pocałował mnie w policzek. No to po mnie.
    CZEMU W TAKIM MOMENCIE?!
    @ohh_horan_

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział mogę umierać? Ale czemu w takim momencie zakończyłaś?

    OdpowiedzUsuń